Cześć :)
Dziś przychodzę do was z obiecanym postem na temat żelu i kremu na noc biolaven. Obecnie prawie skończyłam oba te produkty a kolejne już czekają w kolejce- co świadczyć może o tym jak dobrze mi się ich używa :) Po szerszą opinię zapraszam do dalszej części posta.
W ostatnich ulubieńcach powiedziałam parę słów o tych produktach, dziś chciałabym omówić je szerzej bo są naprawdę godne uwagi :)
Tak jak wspominałam w ulubieńcach (tutaj) właścicielem marki Biolaven jest dobrze nam już znana firma Sylveco. Na temat tego jak lubię ich produkty nie muszę chyba zbyt wiele mówić...:) Zakup kremu
i żelu Biolaven był jednym z tych mniej przemyślanych, nie mniej okazał się on bardzo trafny.
i żelu Biolaven był jednym z tych mniej przemyślanych, nie mniej okazał się on bardzo trafny.
Zacznę może od żelu do mycia twarzy ponieważ to jego zaczęłam używać jako pierwszego. Żelu tego tak jak i poprzednich używałam zazwyczaj rano do lekkiego oczyszczenia cery. W tej roli sprawdza się on znakomicie. Ma lekką i przyjemną konsystencję, które nie spływa przez palce. Dobrze oczyszcza z sebum
i pozostałości kremów nałożonych na noc. Skóra po umyciu jest miękka i delikatna. Nie czuje również żadnego ściągnięcia. Dodatkowo plusem- o czym pisałam już w ulubieńcach- jest zapach. Jeśli właśnie ze względu na niego rezygnowałyście z innych produktów Sylveco, to myślę, że ten może przypaść wam do gustu. Jak dla mnie pachnie on sokiem winogronowym, jest to zapach słodki ale również delikatny
i subtelny. Tak jak w innych produktach Sylveco warto tutaj zwrócić uwagę na świetny i prosty skład. Zachwyciło mnie również opakowanie- proste i klasyczne.
i pozostałości kremów nałożonych na noc. Skóra po umyciu jest miękka i delikatna. Nie czuje również żadnego ściągnięcia. Dodatkowo plusem- o czym pisałam już w ulubieńcach- jest zapach. Jeśli właśnie ze względu na niego rezygnowałyście z innych produktów Sylveco, to myślę, że ten może przypaść wam do gustu. Jak dla mnie pachnie on sokiem winogronowym, jest to zapach słodki ale również delikatny
i subtelny. Tak jak w innych produktach Sylveco warto tutaj zwrócić uwagę na świetny i prosty skład. Zachwyciło mnie również opakowanie- proste i klasyczne.
A teraz kilka słów o kremie, który również jest wart polecenia. Świetnie sprawdza się na mojej skórze w obecnym, chłodnym okresie. Jesień i zima to dla większości cer, również mojej, trudny czas. Ciągłe zmiany temperatur nie wpływają na nią korzystnie więc warto mieć krem który utrzyma równowagę naszej skóry. W tej roli krem Biolaven sprawdza się genialnie. Rano skóra jest wypoczęta i nawilżona. Zauważyłam również, że delikatnie działa na zaczerwienienia. Konsystencja, która na pierwszy rzut oka może wydać się zbyt lekka jak na krem na noc jest genialna, czego zasługą w dużej mierze jest olej
z pestek winogron. Dodatkowo duży plus za to, że krem szybko się wchłania. Jeśli chodzi o zapach to jest on identyczny jak żelu do mycia twarzy- delikatny i winogronowy (co mi kojarzy się po prostu z latem:) )
z pestek winogron. Dodatkowo duży plus za to, że krem szybko się wchłania. Jeśli chodzi o zapach to jest on identyczny jak żelu do mycia twarzy- delikatny i winogronowy (co mi kojarzy się po prostu z latem:) )
A czy wy używałyście któregoś z tych produktów? :)
Koniecznie dajcie znać w komentarzach
Buziaki
Magda xoxo
Komentarze
Prześlij komentarz