Grey- czy warto było przeczytać?- recenzja książki E.L. James

Hej :)
Mam dziś dla Was recenzję książki, która od samego początku budziła kontrowersje. Po wielkim sukcesie jaki odniosła cała trylogia Pięćdziesiąt twarzy Greya, zaskoczeniem nie było pojawienie się tej historii od strony Chrystiana- nazwanej po prostu Grey. Czy warto było sięgnąć po tą pozycję? Jeśli jesteście ciekawi zapraszam do dalszej części posta :)

Przeczytałam całą trylogię Pięćdziesięciu twarzy Greya i może nie było to coś spektakularnego ale czytało się lekko i szybko.  Zaciekawiło mnie zakończenie ostatniej części, bo już wtedy autorka sugerowała kontynuację. Natomiast czy warto było kupić Greya nie wiem...
Początkowo podchodziłam do tej pozycji z entuzjazmem. Często
z wielką przyjemnością czytam książki przedstawiające wydarzenia z perspektywy innego bohatera. Zdarza się, że wnoszą one wiele do "głównej pozycji", czasami wyjaśniają pewne kwestie lub przedstawiają je w innym świetle. Natomiast jeśli chodzi o Graya jestem nieco rozczarowana. Początkowo czytanie jej mnie denerwowało- te same zdania brzmiały w zupełnie inny sposób, choć wydaje mi się, że może to też kwestia innego tłumaczenia pewnych wyrażeń. Gdyby był to jednak jedyny słaby punkt książki mogłaby przymknąć na to oko. Niestety jednak rozczarowuje mnie w dużej mierze fakt, że większość książki to po prostu przerzucone całe fragmenty z Pięćdziesięciu twarzy Greya,
 które w minimalny sposób zostały przez autorkę zmienione.  Spodziewałam się, że poznamy tutaj ciekawe fakty z życia Chrystiana, jego sposób patrzenia na Anastazję, uzupełnimy ich historię- otrzymujemy natomiast sporo powtórzonych dialogów, 
i całą masę tych samych e-maili. Jedyną nowością są pojawiające się w chyba każdym rozdziale sny Chrystiana i kilka wzmianek o jego relacjach z byłymi uległymi. Właściwie najciekawsze w całej książce jest zakończenie- kiedy poznajemy uczucia głównego bohatera już po rozstaniu z Aną. Przyznam szczerze, że czytając je miałam ochotę poznać dalszy ciąg. Niestety w tym przypadku książka kończy się w zdecydowanie najciekawszym z mojej perspektywy momencie. 
Muszę wam również napisać, że książka ta rozczarowała mnie pod względem zachowania Chrystiana. Czytając całą trylogię można było się tylko domyślać co w danej chwili myśli- wiedząc to oczami autorki czuję się zawiedziona. Właściwie przez większą część książki ukazał go z gorszej strony niż mogłoby się wydawać, przez co popsuła mój nieco wyidealizowany sposób postrzegania go.
Podsumowując, książka w dużej mierze może denerwować, zwłaszcza jej tłumaczenie. Mamy tu wiele słabych momentów, dużo powtórzeń, a czasem poznajemy głównego bohatera tylko z tej gorszej strony. Nie mniej jednak skłamałabym mówiąc, że nic ona do poznanej już historii nie wnosi. Poznane sny tłumaczą w niewielkiej część osobowość Chrystiana i jego zachowanie. I tak jak wspomniałam wcześniej najbardziej podobało mi się jej zakończenia. Właściwie nie przeszkadzałoby mi gdyby książka ta była pokazaniem od strony Chrystiana całej trzytomowej historii a nie tylko pierwszej części. Czy książkę tą warto było przeczytać? Sama nie wiem. Jest ona dla mnie trochę rozczarowaniem. Zapewne gdyby nie fakt, że miałam okazję kupić tę książkę
w sporo niższej cenie niż ta sugerowana, to byłoby mi szkoda tych pieniędzy.

Na dziś tyle :) Dajcie znać co wy sądzicie o tej książce- zwłaszcza jeśli tak jak ja byliście raczej pozytywnie nastawieni do całej historii:) Jeśli nie czytałyście jestem ciekawa czy po nią sięgniecie;)

Buziaki
Magda xoxo

Komentarze